[Reviewed by / autor recenzji: stark]
ENG: The album “ø” by Spanish project Neønymus was recorded in the Benedictine Abbey of Santo Domingo de Silos during several nights in May 2013. The musicians started their work at 10.30 PM and recorded until the early morning hours, so as not to interfere with the daily life of the monastic community. Some sounds were also recorded in the forests and caves surrounding the monastery – so the circumstances of how the album came to life are quite unusual. Therefore, below this review you will find a documentary showing a ‘behind the scenes’ impression of “ø” instead of the usual sound samples. And the end result? Also impressive.
Neønymus’ brain is Silverio Cavia, who’s responsible for most of the instruments and vocals. Assisted by Bernardo Faustino Lopez and Suso Ramallo, he created what could be described as contemporary primordial music. Created using means of expression and instruments known for centuries – including the oldest instrument in the world, that is the human voice – but with the help of modern technology – which is pretty obvious. Yet, Silverio manages to capture the ancient, prehistoric spirit and delve into those times as intensely as possible for a twenty-first century man. At some point Neønymus’ work recalls some parts of Dead Can Dance. Obviously Lisa and Brendan’s work is more plain, more richly orchestrated but with all its professionalism; and perhaps precisely because of that, it isn’t able to approach the sound of past centuries so closely.
Because within Neønymus’ music there is a place for small lapses, minor defects, which at first listen one doesn’t even notice. This release definitely achieves the effect of authenticity because of this naturalness. Surely these recordings were later polished in the studio, but their essence remains intact. The sound itself is also one of the main advantages of the album. Even if I hadn’t known the circumstances behind the making of “ø”, I’d have guessed that it wasn’t recorded in a modern electronics walled room. The most important element here are the vocals. Strong and clean. Silverio skillfully uses polyphonic forms, which sometimes gives a really amazing effect and proves that you don’t need sophisticated tools in order to create a truly magical atmosphere. Other sounds are but a supplement: drums, accordion and a few others. A sublime and solemn atmosphere, appropriate to the location of the recordings, is floating over almost each composition. In this context, the last three songs are quite surprising. The serene “Canción Para Llamar Al Ganado” is in fact a song of the Pyrenean shepherds during their everyday duties. “Dos”, which – I apologize for such a trivial comparison – reminds me of the “oral” flauntings of Bobby McFerrin. And this “Ten Seconds To Wake Up”. A great culmination of the disc, where the present day, in the form of an electric guitar, comes to power for a while. A breathtaking piece it is.
Each song is accompanied by a note in English and Spanish. Silverio speaks, among other things, about the funeral of a Visigoth warrior or about the Norwegian Princess Kristina Hakønsdotter forced into engagement with the Castilian king. Just a little history lesson. I wasn’t very convinced at first, I admit, but as it turned out my restraint was completely unjustified. An extraordinary and rather unique album.
—
PL: Album “ø” hiszpańskiego projektu Neønymus został nagrany w benedyktyńskim opactwie Santo Domingo de Silos podczas kilku zeszłorocznych majowych nocy. Muzycy spotykali się o godzinie 22.30 i rejestrowali muzykę aż do wczesnych godzin porannych, tak aby nie przeszkadzać w codziennym życiu mnisiej społeczności. Część dźwięków nagrali również w otaczających klasztor lasach i jaskiniach – okoliczności powstania płyty są więc dość niecodzienne. Dlatego też pod tą recenzją zamiast zwyczajowych sampli znajdziecie dokument przedstawiający kulisy pracy nad “ø”. A efekt końcowy? Również robi wrażenie.
Mózgiem Neønymus jest Silverio Cavia, odpowiedzialny za większość instrumentów oraz wokali. Wspomagany przez Bernardo Faustino Lopeza i Suso Ramallo stworzył coś, co mógłbym określić jako współczesną muzykę pierwotną. Nagraną przy użyciu środków wyrazu i instrumentów wykorzystywanych od wieków – w tym najstarszego instrumentu świata, czyli ludzkiego głosu – ale z pomocą nowoczesnej technologii, co wydaje się zresztą dość oczywiste. Mimo to Silverio udaje się uchwycić pradziejowego ducha i wniknąć w tamte czasy najintensywniej jak to tylko na człowieka dwudziestego pierwszego wieku możliwe. Naszły mnie w pewnym momencie skojarzenia tego, co robi Neønymus z fragmentami twórczości Dead Can Dance. Muzyka Lisy i Brendana na pewno jest bardziej przystępna, bardziej bogato zaaranżowana ale i przy całym swym profesjonalizmie, a może właśnie z powodu tegoż, nie zbliżająca się aż tak mocno do brzmień wieków minionych.
Bo w muzyce Neønymus jest miejsce na potknięcia, drobne usterki, których na pierwszy rzut ucha można nawet nie wychwycić. Zdecydowanie zyskuje ta płyta na autentyczności właśnie przez tę naturalność. Na pewno szlifowano nagrania potem w studio, ale ich istota pozostała nienaruszona. Także brzmienie jest mocną stroną wydawnictwa. Nawet gdybym nie znał okoliczności powstania “ø”, domyśliłbym się, że nie rejestrowano tego w nowoczesnym, obwarowanym elektroniką pomieszczeniu. Najistotniejszym elementem płyty są wspomniane wokale. Mocne i czyste. Silverio umiejętnie wykorzystuje tu formy polifoniczne, czasem brzmi to naprawdę pięknie i dowodzi, że nie potrzeba jakichś wyszukanych środków wyrazu, żeby wytworzyć prawdziwie magiczną atmosferę. Pozostałe brzmienia stanowią tu tylko uzupełnienie: instrumenty perkusyjne, akordeon i kilka innych. Poważny i podniosły nastrój, adekwatny do miejsca, w którym nagrywano “ø”, unosi się nad prawie wszystkimi utworami. Zaskakują w tym kontekście trzy kompozycje zamykające płytę. Pogodne “Canción Para Llamar Al Ganado”, w istocie będący piosenką śpiewaną przez pirenejskich pasterzy podczas codziennych obowiązków. “Dos”, który – przepraszam za tak banalne porównanie – kojarzy mi się z “oralnymi” popisami Bobby McFerrina. No i “Ten Seconds To Wake Up”. Wspaniałe ukoronowanie płyty, w którym w postaci gitary elektrycznej na chwilę do głosu dochodzi dzień dzisiejszy. Ale kompozycja to zaiste wspaniała.
Każdy z utworów jest opatrzony komentarzem po angielsku i hiszpańsku. Silverio opowiada między innymi o pogrzebie wizygockiego wojownika czy o norweskiej księżniczce Kristinie Håkonsdotter zmuszonej do zaręczyn z kastylijskim królem. Taka mała lekcja historii. Podchodziłem do “ø” z dystansem, nie ukrywam, ale jak się okazało było to zupełnie nieuzasadnione. Świetna, niebanalna płyta.
Neønymus – ø
self-released
CD 2013