V/A – Rose Of Memory, Rose Of Forgetfulness [PL/ENG]

V/A – Rose Of Memory, Rose Of Forgetfulness
CD 2012
Wrotycz Records / Brudenia [WRT 015]

autor recenzji / reviewed by: stark

PL: Wrotycz wydaje rzadko, ale jeśli już to robi, z reguły są to materiały stojące na co najmniej niezłym poziomie. Tym razem przyszedł czas na dość niezwykłą kompilację, na której rosyjskie grupy neofolkowe składają swój mały hołd T. S. Eliotowi i jego poezji.

Nie jest to typowa kompilacja, gdzie jeden artysta prezentuje jeden utwór. Tutaj niektóre z zespołów prezentują po dwa lub trzy kawałki, czasem wzajemnie sobie pomagając. Stąd “Rose of Memory, Rose of Forgetfulness” sprawia wrażenie wspólnego projektu stworzonego przez grupę znajomych, których łączy muzyczna pasja oraz fascynacja twórczością Eliota. Aczkolwiek pamiętać należy, że część piosenek ukazała się już wcześniej, na innych płytach.

Nie wiem jak to Rosjanie robią, ale neofolk w ich wykonaniu zawsze odznaczał się lekkością i zwiewnością, w większości przypadków obcą muzykom innych nacji parających się tym prostym w gruncie rzeczy podgatunkiem muzycznym. Jedni kombinują (pierwszy przykład z brzegu, :Of The Wand And The Moon:) inni żrą własny ogon, który im niemalże uszami wychodzi (wiele niemieckich projektów)… Rosjanie, że tak powiem, też w sumie Ameryki nie odkrywają. Ich przepis na muzykę eksploatowany jest od dłuższego czasu, ale w tym przypadku aż tak to nie razi. Może dlatego, że zespołów ze Wschodu nie jest tak wiele i masa krytyczna nie została po prostu jeszcze przekroczona?

W każdym razie ich neofolk, jakkolwiek głupio to brzmi, garściami czerpie z klasycznego rosyjskiego folku, dodając szczyptę baśniowej atmosfery i łagodnej melancholii. Ale pomimo wspólnego muzyczno – tekstowego mianownika, nie jest bynajmniej tak, że wszyscy lecą na jedno kopyto. Słychać tu inspiracje Current 93, najmocniej chyba w “Children’s Voices” Romowe Rikoito i “Cape Ann” Sunset Wings. Taki Kratong przykładowo w “Red River/Virginia” sięga po amerykański country/folk, a w “Rannoch” ucieka do miłej uchu elektroniki. Dwa ostatnie wyżej wymienione projekty czarują piękną partią saksofonu we wspólnym “Usk”, a Waldsonne zaskakuje celtyckimi rytmami w “The Hippopotamus”. Dzieje się tu wiele, choć czy udało się tu oddać ducha mistycznej twórczości Eliota? To zawsze jest w takich przypadkach trudne, jeśli nie niemożliwe. Według mnie najmocniej zbliżył się Neutral w zamykającym płytę wspaniałym “The Hollow Men”. Całościowo jednak nie podejmuję się oceny.

Z czysto muzycznego jednak punktu widzenia jest to pozycja warta uwagi. Jeśli znacie płyty projektów, których nazwy przewijały się w tej recenzji (Kratong i Sunset Wings były zresztą wydane właśnie przez Wrotycz), to wiecie czego się spodziewać, gdyż znacząco nie odbiega ta płyta od wcześniejszych dokonań muzyków.

ENG: Wrotycz Records rarely releases new stuff, but their albums are mostly on an at least decent level. Now it’s time for a rather unusual compilation where Russian neofolk groups pay their small tribute to T. S. Eliot and his poetry.

It’s not the typical compilation following the one artist – one track scheme. Some of the bands in “Rose of Memory, Rose of Forgetfulness” present two or even three songs, sometimes collaborating with eachother. Thus, “Rose of Memory, Rose of Forgetfulness,” gives the impression of a joint project developed by a group of friends who share a passion for music and a fascination with the works of Eliot. However we must remember that some of the songs have already appeared on other albums.

I don’t know how the Russians do it, but neofolk performed by them is always very delicate and ethereal, while other nations’ neofolk musicians seem to be quite unfamiliar with these features most of the time. The best of them try to reach beyond the genre (Of The Wand And The Moon is the first example that comes to mind), the rest chase their own tail which already comes out through every hole (many German bands)… The Russians of course haven’t discovered America, so to speak, their musical recipe has been exploited for quite a long time, yet in their case it’s not that irritating. Maybe it’s because there aren’t that many Eastern projects on the neofolk market and critical mass has not been yet exceeded.

Anyway, their neofolk – however obvious that may sound – is derived from native Russian folk, adding a pinch of fairy atmosphere and gentle melancholy. But despite the common musical and lyrical background, they don’t do everything after one particular fashion. You can notice Current 93 influences, especially in “Children’s Voices” by Romowe Rikoito and “Cape Ann” by Sunset Wings. Kratong refers to American country/folk in “Red River/Virginia” while in “Rannoch” we fly away to a gentle electronic heaven. Both Kratong and Sunset Wings charm with a lovely saxophone melody in “Usk”, while Waldsonne surprises with Celtic rhythms in “The Hippopotamus”. So obviously a lot happens on this record, but have they managed to capture the spirit of T. S. Eliot’s mystical poetry? In such cases it’s always extremely difficult, if not impossible to do so. In my opinion Neutral have approached this goal the most in the grand finale, the wonderful “The Hollow Men”. Generally however I will not judge if they did it or not.

From a strictly musical point of view, this release is certainly worth your attention. If you are familiar with the previous works of the bands mentioned in the review (Kratong and Sunset Wings were released by Wrotycz as well), you will know what to expect, as “Rose of Memory, Rose of Forgetfulness” doesn’t deviate significantly from the previous recordings of these musicians.

Wrotycz Records

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s