Błahość ludzkiego instnienia – wywiad z Pjusk

autor wywiadu: stark

Album “Tele” autorstwa Pjusk niewątpliwie jest jednym z najjaśniejszych punktów jakie pojawiły się na ambientowej mapie w tym roku. Zdecydowaliśmy się skontaktować z tym norweskim projektem i zadać kilka pytań, nie tylko o “Tele”. Na nasze pytania odpowiadał Jostein Dahl Gjelsvik. Oto rezultat naszej pogawędki. Zapraszam.

Na początku, chciałbym dowiedzieć się co oznacza tajemnicze “pjusk”. Czy to norweski wyraz?

Tak, to norweskie słowo mające kilka znaczeń. Można np. być “pjusk” – być nieco do tyłu – nie móc sprostać zwyczajowym wymaganiom. Ale można też kogoś “pjusk” – przytulić i roztoczyć ciepło.

Jak się spotkaliście? Czy od poczatku waszej znajomości wiedzieliście, że dzielicie podobne uczucia względem muzyki, czy rodziło się to w dłuższej perspektywie czasu?

Natknęliśmy się na siebie poprzez popularne w Norwegii forum skoncentrowane na ludzkiej kreatywności. Jeden z utworów stworzonych przez Rune [Sagevik] wylądował w radio, a ponieważ numer ów bardzo mi się podobał, zaproponowałem współpracę.

Przed “Tele” wydaliście dwie płyty dla wytwórni 12k. Tak po prawdzie, nigdy ich nie słyszałem – czy muzyka zawarta na nich różniła się od tej zawartej na “Tele”, czy raczej wasz ostatni album jest kontynuacją drogi obranej na “Sart” i “Sval”?

Wydany dla 12k “Sval” jest najbliższy “Tele” (albo raczej odwrotnie). “Sart”, nasz debiut, jest bardziej wszechstronny, zróżnicowany dźwiękowo i nie skupiony tak mocno na Naturze.

W jaki sposób natknęliście się na Glacial Movements?

To Glacial Movements skontaktowało się z nami, pytając o możliwość wydania naszej płyty w tym labelu. Wyglądało to na naprawdę dobry pomysł. Dopiero co eksplorowaliśmy podobne klimaty na “Sval” (12k), wydawało się zatem naturalnym kontynuowanie tej ścieżki muzycznej. Eksplorowanej we właściwy sposób… Tak bym to ujął. Teraz czas na powrót do krajobrazów z naszego debiutu, “Sart”.

Znaliście wcześniej tę wytwórnię? Może są jakieś płyty z jej katalogu, które szczególnie przypadły wam do gustu?

Nie, szczerze mówiąc nie znaliśmy Glacial Movements. Choć oczywiście znaliśmy kilku artystów, którzy wcześniej wydali tam swoje płyty, dlatego czuliśmy, że jesteśmy w dobrych rękach.

Czy ciężko było wam się “dostroić” do tego glacjalnego konceptu wymaganego przez wytwórnię Alessandro Tedeschiego?

Nie, nieszczególnie. Już wcześniej zgłębialiśmy dźwięki i muzykę inspirowaną norweską prowincją. Ale to był nasz świadomy wybór, aby podążyć w bardziej abstrakcyjne i mroczne rejony, jak również postarać się stworzyć coś bardziej przystępnego. Myślę, że “Gneis” i “Polar” prezentują dwie strony tego spektrum i pokazują, co chcieliśmy osiągnąć.

Tytuły utworów na “Tele” wyglądają mi na norweskie terminy geologiczne, niekoniecznie odnoszące się wyłącznie do lodu. Jak wygląda koncept “Tele”?

Tak, nie ulega wątpliwości, że próbowaliśmy tworzyć muzykę (lub projektować dźwięki), która korespondowałaby z bezlitosnymi ścieżkami Matki Natury. Odhumanizowanymi ścieżkami… że tak to ujmę. Dlatego terminy geologiczne pojawiły się w sposób raczej naturalny. Naturalna paralela do maszyn?

Muzyka na “Tele” jest raczej wyciszona i minimalistyczna – jakie obrazy chcieliście uchwycić poprzez “Tele”? Czy chcieliście wzbudzić w słuchaczu jakieś konkretne emocje?

Ciężkie pytanie. Jakie odczucia chcieliśmy wzbudzić? Na pewno związek człowieka z Naturą. Człowiek kontra Natura. Człowiek kontra czas. Ale również swego rodzaju wewnętrzne piękno. Zimno. Jesteśmy ledwie drobnym pyłkiem w czasie i przestrzeni. Błahość naszego istnienia.

Jak dużą rolę odegrały nagrania terenowe podczas tworzenia “Tele”?

Użyliśmy nagrań użyczonych nam przez Joe’go Scarffe. Udało mu się zarejestrować dźwięk pękającego lodu na lodowcach, który – jak się okazało – pasował do koncepcji idealnie. Rune nagrał sporo interesujących dźwięków, których później użyliśmy. Jednym z nich był odgłos chrapania jego dziecka – wykorzystaliśmy go jako sampel perkusyjny (sprawdźcie “Granitt”)

Wielki wkład w “Tele” miał też Frodebeats. Skontaktowałem się z nim z zapytaniem czy nie użyczyłby nam kilku analogowych sampli. Zgodził się i dostarczył nam naprawdę dużo świetnego materiału, który wykorzystaliśmy na przestrzeni całego albumu. Przykładowo dźwięk “mglistego rogu” był jednym z nich. Świetnie to wyszło!

Chciałbym zapytać was o muzyczne inspiracje. Jacy artyści przekonali was, że to właśnie muzyka elektroniczna jest tą, w jakiej chcielibyście się realizować?

Czerpiemy inspiracje z różnych źródeł. Przy “Tele” często w moim umyśle pojawiał się norweski artysta Deathprod. Ogólnie jednak obydwaj mocno siedzimy w Biosphere od samego początku. Myślę, że to on jest naszą największą inspiracją.

Co jest dla was ważniejsze przy tworzeniu muzyki? Perfekcja brzmienia i techniczna doskonałość czy uczucia oraz emocje zawarte w dźwiękach?

Zawsze kładziemy nacisk na zawartość emocjonalną niż na jakość techniczną. Ale z drugiej strony bawimy się w to wszystko już na tyle długo, że chyba nabraliśmy też biegłości i umiejętności w kwestiach produkcyjnych. Andreas Nordenstam dużo nam też pomaga w sprawach masteringu.

Macie w Norwegii parę niezłych projektów darkambientowych. Interesujecie się tą muzyką i sceną?

Jeżeli masz na myśli Deaf Center albo Svarte Greiner, to mieliśmy przyjemność go poznać (Erik Skodvin). Ale nie siedzimy specjalnie w tego rodzaju muzyce.

Czy czujesz, że na “Tele” zrobiliście już wszystko w “lodowej” tematyce i kolejny album podąży już w zupełnie innym kierunku? A może wciąż macie coś do powiedzenia o lodzie śniegu i powiązanych tematach?

Myślę, że na chwilę obecną opróżniliśmy nasz puchar z mrocznymi i zdewastowanymi klimatami. Zapewne będziemy krążyć wokół podobnych tematów i motywów, ale na teraz prawdopodobnie podążymy w dokładnie odwrotną stronę.

Gracie na żywo, czy wasza muzyka jest tylko do domowego użytku?

Mieliśmy kilka występów live – i chcielibyśmy więcej.

Plany na resztę tego roku?

Pracujemy nad remiksem dla Richarda Chartiera. I nad pewną kolaboracją, która powinna być gotowa w październiku (jeden utwór z naszej strony). Ponadto zaczęliśmy już prace nad kolejną płytą, która powinna ukazać się nakładem 12k w przyszłym roku (jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem).

Dzięki za wywiad. Ostatnie słowa należą do ciebie.

Żyjcie długo i pomyślnie!

Strona oficjalna Pjusk
Facebook Pjusk

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s