No cóż, mamy zwycięzcę. Kasia vel Treuvine z przymrużeniem oka (oto wszak chodziło) zaproponowała 11 pozycji, z których mnie najbardziej przypadły propozycje umieszczone przez autorkę w segmencie “mocno grafomańskim”, czyli “wibracje wszechświata” i “muzyczny bezczas”. Gratulujemy, dziękujemy, płytkę Mathiasa Grassowa prześlemy pocztą.
A tak na marginesie – przypomniała mi się recenzja na pewnym polskim portalu, dotycząca płyty jednego z najlepszych naszych projektów dark ambientowych, Inner Vision Laboratory. Tam autor stwierdził, że projekt ów wykorzystuje w swojej muzyce tzw. “monotonne buuu” – jak wcześniej mogłem na to nie wpaść, przecież to jest genialne w swojej prostocie, nieprawdaż?