PARANOIA INDUCTA – Gloria Laus

PARANOIA INDUCTA – Gloria Laus
CD 2006
Beast Of Prey [BOP 3.5]

Oto płyta, która ukazała się już ładny kawał czasu temu, i która w natłoku innej muzyki jakoś mi umknęła. A to błąd, ponieważ PARANOIA INDUCTA, to jeden z najciekawszych przedstawicieli sceny industrialnej naszego kraju i kilka słów po prostu wypada jej poświęcić.

Na “Jamie” muzyk oddawał hołd bohaterom bałkańskiego ruchu oporu podczas Drugiej Wojny Światowej, na “Black Paper” dzielił się swoją fascynacją orientalną grozą. “Gloria Laus” z kolei poświęcona jest ofiarom Kościoła Katolickiego na przestrzeni dziejów. Ideologicznie zatem totalna opozycja względem opisywanego poniżej Lonsai Maikov. Muzycznie zresztą też, bo “Gloria Laus” to mroczny ambient, w którym na równi z dronami prym wiodą różnego rodzaju pogłosy i rezonanse. A to powoduje, że faktycznie można odnieść wrażenie, jakoby “Gloria Laus” nagrana została w jakimś ciemnym i wilgotnym lochu. Dodatkowo otula tę muzykę pewna sakralna aura, nie uwypuklona szczególnie konkretnie, raczej subtelna w wyrazie. Swoje trzy grosze dorzuca też eLL wyjąc i zawodząc w kilku numerach, jak te biedne dziewice maltretowane przez Hiszpańską Inkwizycję (której nikt się nie spodziewa).

Nie ukrywam, że bardziej podobały mi się wspomniane na początku kolaboracje (ze Storm Of Capricorn – to jeszcze w ogóle istnieje? – i z człowiekiem-maszyną, Kenjim Siratorim), ale również “Gloria Laus” daje radę. Konsekwentnie  budowany nastrój, dbałość aby ani jeden promień słońca ani nadziei nie przebił się przez tę czarną powierzchnię… Zupełnie przyzwoita rzecz.

Beast Of Prey

4 responses to “PARANOIA INDUCTA – Gloria Laus

  1. Prawda – PI to jeden z niewielu projektów na scenie polskiego podziemia, które mają szczególne miejsce w mojej płytotece. Konkretne i surowe brzmienie, atmosfera jak w kostnicy (gdyby nie eLL, nie byłoby tej “mocy”). Bardzo spodobał mi się taki jeden fragment recenzji: “(…)ambientowe pejzaże budowane na industrialnym szkielecie z dodatkiem noise’owych “przypraw” i “smaczków” (…)”. Idealnie odzwierciedla styl, jaki A.Destroyer wypracował sobie w ciągu tych ostatnich kilku lat. Dobrze, że wydaje płyty u Infamisa; zasługują na coś o wiele więcej niż plastikowy jewel-case.

  2. To prawda, choć np. ten ostatni album, ‘Evil Angel” wydany jest w dość standardowym digipacku, a jednak oprawa graficzna to bardzo mocny punkt tego wydawnictwa. Nie zmienia to faktu, że PI znowu dała radę, zresztą będę wkrótce o tej płytce też tutaj pisał.

    • O, miło wiedzieć. Akurat niecałe 2 tygodnie temu właśnie zakupiłem sobie ten krążek i ciekaw jestem wrażeń. Bardzo przyjemnie mi się czyta Twoje recenzje, tak więc czekam na następną; pozdrawiam 🙂

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s